Eviva l’arte! Jak smakuje polskie wino w połączeniu ze sztuką?
Balansujemy na cienkiej linie z pędzlem w jednej i kieliszkiem w drugiej ręce. Czy wino obudzi w nas artystki?
Warsztaty Winne Sztuczki – połączenie warsztatów malarskich z degustacją wina – to jeden z oryginalnych pomysłów Marii Mazurek z Winnicy Silesian.
Założenie jest takie: przed sobą mamy stelaż, czyste płótno i taką ilość wina, jaką tylko będziemy w stanie z przyjemnością wypić.
– Od dawna chciałyśmy łączyć wino ze sztuką. Nasza mama zawsze działała kulturalnie i to ona dała nam z mlekiem takie pomysły. W planach mamy kolejne warsztaty, nie tylko malarskie, ale też z innych dziedzin sztuki – zapowiada Marysia.
Jesteśmy tu z ciekawości – to nowa forma enoturystyki – czy się sprawdzi?

Tego jeszcze nie robiłam
– Po ciężkim i pełnym kryzysów roku 2020 postanowiłam zrobić coś, czego nie robiłam jeszcze do tej pory – wyznaje Marysia. – W dzieciństwie nie brałam nawet kredek do ręki. Malowanie było na mojej liście strachów do przezwyciężenia.

Uczestniczkami premierowych warsztatów są wyłącznie kobiety. Wszystkie lubimy pić wino i rozmawiać o nim, ale nigdy jeszcze nie malowałyśmy przy tym obrazów.
Warsztaty prowadzi prawdziwa profesjonalistka: Kamila Karst, pochodząca ze Świdnicy malarka, którą podziwiamy, zwłaszcza za jej pełne tajemniczości pejzaże i uchwycone w ruchu konie.
Maria i jej siostra Sonia rozlewają kuszące już samą nazwą, a w zapachu soczyście owocowe wino Dolnosielskie – kupaż johannitera, rieslinga, bianki i jutrzenki. Zachęcają, byśmy namalowały sobie lepszą przyszłość.

Kolory ze środka
– Każdy ma w sobie zarodek talentu, blokują nas późniejsze doświadczenia. Na ogół każdy dorosły człowiek ma lęk przed taka plastyczną wypowiedzią – mówi Kamila Karst.
Motywuje nas, byśmy robiły to, co podpowiada nam podświadomość. I mamy nie obawiać się swobodnego traktowania kolorów.

Mieszamy kolejne kolory na palecie, jednocześnie próbując pomarańczowego, nie pozostawiającego nikogo obojętnym roter rieslinga rocznik 2019.
Wino ma mętny, bursztynowo-złoty kolor. Pachnie mirabelką, jaśminem, tymiankiem, galaretką owocową, hibiskusem, różą i śliwką.
W ustach czujemy kandyzowaną skórkę pomarańczy, zieloną i czarną herbatę.
Sześć tygodni maceracji na skórkach dało wino charakterne, z bardzo ciekawą kwasowością i wyraźnymi, ale przyjaznymi taninami. Oryginalne, niejednoznaczne i nieco szalone.
Okazuje się, że prowadząca warsztaty artystka sama nigdy nie pije wina i nie stosuje żadnych używek podczas malowania. – Ale mój zawód to pasja, wentyl bezpieczeństwa, uciekam w swój świat i jest mi dużo lżej.

Malowanie do góry nogami
– Żeby nauczyć się malować, trzeba przede wszystkim nauczyć się patrzeć. Zwracać uwagę, jaką strukturę ma przedmiot, czy odbija światło – tłumaczy nam artystka.
Tej uważności uczymy się na kształtach kamieni, na chropowatej skórce ananasa, na smukłej i odbijającej światło butelce.
Przy okazji dowiadujemy się, że nasze oczy ściągają obraz na jedną stronę, dlatego warto odwrócić czasem płótno do góry nogami.

Adriana, która na warsztaty przyjechała z pobliskiej Świdnicy, maluje bliskie jej sercu krajobrazy i mówi, że pomysł połączenia picia i malowania jest fantastyczny, bo pozwala zapomnieć o całej rzeczywistości wokół. – Krajobraz Równiny Świdnickiej, kiedy przymrużyłam oczy, był taki właśnie rozmyty. Zainspirowało mnie to. Maluję po prostu to, co widziałam jadąc tu ze Świdnicy taksówką – wyjaśnia.
Z kolei Natalia przyjechała do Bagieńca aż z Warszawy. – Wiem, że to dość daleko, a i po drodze miałam trochę przygód, ale warto było, w stolicy nie ma takich atrakcji.
Tworzy ciekawie zapowiadającą się abstrakcję – wariację na temat połączenia wina z malowaniem. Minimalistycznie elegancka i pełen symetrii obraz, który być może powiesi sobie potem w sypialni.
Rozglądamy się wokół. Dzięki winu świat odzyskuje kolory – rozmaite, kształtne i wonne. Początkowo białe płótna zaczynają tryskać kolorami i soczystością egzotycznych owoców.

Aromatyczne i cieliste
Kamila Karst podchodzi kolejno do każdej świeżo wyzwolonej artystki i pędzlem mistrzyni pomaga wyciągnąć obraz o poziom wyżej – tam gdzie kolory przenikają się, łączą i mówią do nas językiem prawdziwej sztuki.
Pierwsze prace są już gotowe – otaczają nas konie z rozwianą grzywą, ośnieżone szczyty w lazurowym powietrzu i ścieżki po horyzont w trawie. Ale część dziewczyn chwyta ponownie za pędzle, by malować żeńskie akty. – Trochę się obawiałam, a jestem bardzo mile zaskoczona. Może to wino zwabiło tu tak wysmakowane osoby – śmieje się artystka.
– Założenie było takie, żeby panie sobie odpoczęły, ale dały się całkowicie pochłonąć malarstwu, pracy twórczej.

Słońce powoli znika za horyzontem, a my rozkręcamy się twórczo i próbujemy wina Solaris – to pierwsze słodkie wino z Winnicy Silesian, powstało częściowo z winogron dotkniętych szlachetną pleśnią. Jest świetnie zbalansowane, aromatyczne, rozkosznie cieliste, a zarazem rześkie.
Kuszą nas jego piękne aromaty miodowe, słodkich owoców, pigwy, kandyzowanego ananasa, brzoskwini i akacji. To wino eleganckie, łączy szlachetną słodycz z frywolną kwasowością.

Sonia i Maria po tych warsztatach żartobliwie zastanawiają się, czy zająć się malarstwem czy dalej robić wino?
Niepotrzebnie, w końcu wino też może być sztuką. My w każdym razie nie mamy wątpliwości, że młoda polska sztuka – także winiarska – właśnie nabiera kształtów i kolorów.
***
Winnica Silesian, Bagieniec 20, koło Jaworzyny Śląskiej
Warsztaty „Winne Sztuczki” będą organizowane cyklicznie, a do ich prowadzenia organizatorki zamierzają zapraszać kolejnych ciekawych artystów. Informacje o spotkaniach znajdziecie na stronie winnicy: Winnica Silesian | Facebook. Najbliższe w tę niedzielę (16 maja).