Cięcie i rozplątywanie. Winobranie na Wzgórzach Trzebnickich
Produkty lokalne, produkty ekologiczne, produkty regionalne, lokalni producenci, Wrocław, Dolny Śląsk
1543
post-template-default,single,single-post,postid-1543,single-format-standard,qode-social-login-1.1.3,stockholm-core-1.2.1,select-theme-ver-5.2.1,ajax_fade,page_not_loaded, vertical_menu_transparency vertical_menu_transparency_on,menu-animation-underline,side_area_uncovered,header_top_hide_on_mobile,wpb-js-composer js-comp-ver-6.1,vc_responsive

Cięcie i rozplątywanie. Winobranie na Wzgórzach Trzebnickich

Każdy, kto lubi wino, powinien przynajmniej raz w życiu wziąć udział w winobraniu. Przekonałyśmy się, jak pachnie dojrzały owoc na krzaku, jak smakuje, jaki jest w dotyku. Promienie słońca grały w liściach winorośli – zupełnie tak, jakby to nie był trudny rok.

Drobne grona rieslinga, aksamitna miedź pinot gris, głęboki róż gewurztraminera, miodowa żółć chardonnay – różnice między odmianami winogron, wszystko, co do tej pory znałyśmy z teorii, mogłyśmy zobaczyć i poczuć na żywo.

Winogrona ze szczepu gewurztraminer. Winnice Wzgórz Trzebnickich

Zaskoczyła nas też słodycz jagód – wbrew temu, co sądziliśmy wcześniej, dojrzewające w dolnośląskim słońcu szlachetne odmiany winogron okazały się znacznie bardziej słodkie niż winogrona deserowe, które znamy ze sklepu. Winobranie uruchamia wszystkie zmysły i sprawia, że na wino patrzymy potem inaczej, pełniej.

Kobiety z sekatorami

W Winnicach Wzgórz Trzebnickich, podobnie jak w innych dolnośląskich winnicach, winogrona zbiera się ręcznie. Winiarze często angażują do tego całą rodzinę, sąsiadów, przyjaciół, i sezonowych pracowników z pobliskich miejscowości.

My wybrałyśmy się na winobranie wspólnie z dziewczynami z wrocławskiej filii Stowarzyszenia Kobiety i Wino. To była wspaniała okazja, by pomóc zaprzyjaźnionej winiarce Paulinie Bielak i jej partnerowi Rafałowi Wesołowskiemu, a przy okazji zobaczyć sporo ciekawostek.

Z naturalnym zapałem

Paulina pokazała nam, jak zbierać i mierzyć parametry gron. Pierwsza zasada winobrania brzmi: nie tniemy wszystkiego jak leci. Przed podjęciem decyzji „zbieramy!” właściciele winnicy dokładnie sprawdzają parametry poszczególnych odmian – każda dojrzewa w innym tempie. Widać też różnice między poszczególnymi częściami winnicy, w zależności od ich nasłonecznienia.

Zbieranie gron do badania

Miarowe klikanie małych sekatorów ścinających grona jest trochę jak mantra – zapełnianie pojemników owocami pozwala na odstresowujące oderwanie od rzeczywistości.

Ale winobranie w niczym nie przypomina zbioru jabłek czy czereśni. Każda kiść winogron jest inna, czasem trzeba zabawić się w detektywa: rozplątać drobne szypułki i znaleźć miejsce, w którym należy kiść uciąć. Ale dzięki takim łamigłówkom praca nie jest nużącą. Każdą odciętą kiść delikatnie układamy w wiaderku, nie może się zgnieść.

Zbieramy pinot gris

Czas lepkich klamek

Znacie zapach winiarni w momencie, kiedy kończy się pożywka dla drożdży? Nie wystarczy o tym przeczytać, trzeba to poczuć! Czas lepkich klamek – tak o winobraniu pisała Patricia Atkinson, autorka książki „W dojrzewającym słońcu. O kobiecie która stworzyła winnicę”. Przekonałyśmy się, że podczas winobrania lepi się wszystko. W domu Pauliny i Rafała, którego winiarnia jest integralną częścią,  pachnie winogronowym sokiem.

Węgrów – czas winobrania

Na winnicy świeży sok oblepia palce, pojemniki na owoce, sekatory. Słodycz dojrzałych gron wyczuwają też szpaki, na ich odstraszanie winiarze szukają coraz to nowych sposobów i nikt nie znalazł jeszcze niezawodnego. Podczas naszego dnia winobrania o szpakach przypominały głuche wystrzały armatki odstraszającej ptactwo i trafiające się z rzadka nadjedzone kiście.

Zdążyć w okienku

Pogoda w tym roku nie rozpieszczała winiarzy.Maj, czerwiec i lipiec, czyli miesiące, kiedy winogrona powinny łapać jak najwięcej słońca, były chłodne i wietrzne, sporo padało. Teraz też winogrona zbierałyśmy w przerwie po deszczowym tygodniu i przed początkiem następnego, równie deszczowego.

Byliśmy mile zaskoczeni, jak dużo ludzi jest pozytywnie do nas nastawionych, jak dużo znajomych ratowało nas w trudnych sytuacjach, a sąsiedzi organizowali się i podczas deszczowych dni czekali na okienka pogodowe, żeby wejść na kilka godzin na winnicę i szybko zebrać winogrona – mówiła po zbiorach Paulina.

Słońce w butelce

Na koniec Rafał przygotował degustację win – spróbowałyśmy m.in. chardonnay i pinot gris. Już nie możemy doczekać się kolejnego winobrania, ale jeszcze bardziej nie możemy doczekać się win z tegorocznego rocznika – będzie smakował nam naprawdę wyjątkowo, choć dla winiarzy będzie wyzwaniem.

Rafał i Paulina zapowiadają, że z zebranych winogron zrobią ciekawe pet-naty, część z nich potrzymana na skórkach, prawdopodobnie jednym z nich będzie chardonnay. Na pewno zadowoleni będą miłośnicy Pinot Gris na pomarańczowo. Na tym etapie obiecująco zapowiada się też Pinot Noir 2020, przypomina rocznik 2014.

Świeżo wyciśnięty sok z winogron

– W tym roku na winnicy wiatr wiał w oczy, dlatego słońce zamkniemy w butelce – podsumowuje Paulina.

***

Wizyta Stowarzyszenia Kobiety i Wino w Winnicach Wzgórz Trzebnickich była częścią Jesieni Enologicznej. Już niedługo szczegóły kolejnych wydarzeń online, o których będziemy Was informować.